Głodny miliarder

W szwajcarskim Davos na 45. Światowym Forum Ekonomicznym nie brakowało przywódców państw i najbogatszych ludzi świata. Wśród Amerykanów na uwagę zasługują wypowiedzi miliardera Jeffa Greene’a. Stwierdził, że przyczyną zapaści ekonomicznej są zbyt wysokie oczekiwania Amerykanów. On sam większość swojej fortuny zdobył w biznesie obrotu nieruchomościami w 2008 r.
Miliarder punktuje swoich rodaków, wytykając im materializm; dostrzega, że Amerykanie lubią otaczać się dużą ilością rzeczy, spodziewają zbyt wiele od pracy i życia. Powinni natomiast zweryfikować oczekiwania, aby wszyscy mieli lepsze życie. Musimy na nowo odbudować nasz życiowy system i jego wartości, twierdzi amerykański miliarder.
Porady życiowe nie bardzo spodobały się zwykłym Amerykanom. Dlaczego?
Jeff Green przyleciał do Davos (Szwajcaria) prywatnym odrzutowcem. Zabrał żonę, dzieci i osoby towarzyszące. Pobyt rodziny miliardera w Davos nie obfitował w atrakcyjne wiadomości. Bezzwłocznie po wygłoszeniu porad o preferencyjnych wartościach życia, miliarder wsiadł do swojego prywatnego odrzutowca i udał się do jednej z rezydencji, w Beverly Hills; wartość tego pałacu przekracza 195 mln dolarów. Rezydencja ma 23 sypialnie, pokój z obracanym parkietem, pełne wyposażenie w najnowocześniejszą elektronikę i inne . Oprócz Kaliforni, ma rezydencje w Palm Beach i w Hamptons na Long Island. Greene lubi także popływać swoim luksusowym jachtem Summerwind. Dzięki tej fortunie Jeff Green zajmuje dopiero 137. miejsce na liście najbogatszych Amerykanów.
Rysunek obrazuje nieustanny głód miliardera. Co by było gdyby rodacy gremialnie zaczęli korzystać z jego porad życiowych?!