Randka dla dziadka
We włoskiej restauracji kolo Rochester (Nowy Jork) czynny jest klub randkowy dla seniorów. Wstęp mają dziadkowie i babcie po 70. roku życia. Poznają się na zasadzie „speed date”, znanej z randek dla znacznie młodszych zalotników. Mają jedynie 1 mi-nutę na wstępną pogawędkę. Potem sły-chać dzwonek. I czas na przejście do kolej-nego stolika z inną partnerką (partnerem). Ogólnie, seniorzy są zadowoleni z imprezy. Problem w tym, że niektórzy narzekają, iż ze względu na wiek i zdrowie, przejście do następnego stolika zajmuje im 5 razy więcej czasu, niż sam flirt przy stoliku. O automa-tycznej karuzeli z siedzeniami dla seniorów, którzy nie musieliby wstawać, organizato-rzy nie pomyśleli. Górna granica wieku szybkiej randki – 90 lat. Seniorzy flirtują, aż iskry lecą z chodzików i butli z tlenem. -Szukam faceta, który – podczas, gdy bę-dę zmywała naczynia – podejdzie od tyłu, obejmie mnie i… pocałuje w szyję – zwierza się Donna Capuano, której po osiemdzie-siątce też się coś od życia należy. Śmielszych pragnień nie drukujemy. Komputer by poczerwieniał… Były kulturysta Lou Morganti (82) jeszcze by zaszalał z kobietą…
wiecej w tygodniku „EXPRESS”
Andrzej Wasewicz