Po 33 latach spędzonych w więzieniu w poniedziałek na wolność wyszedł mieszkaniec Chicago niesłusznie skazany za poważną zbrodnię. Hilton Keller miał zaledwie 18 lat, kiedy został – jak twierdzi jego adwokat – wrobiony przez starszego członka gangu i policję w napad z bronią w ręku i zabójstwo Ollie Jonesa, właściciela sklepu z grami.
Oskarżenie oparte było na zeznaniach innego członka gangu, który później wycofał się i przyznał, że kłamał. Prokuratura jednak nie wycofała zarzutów wobec Kellera opierając się w dalszym ciągu na zeznaniach dwóch innych świadków, którzy również kłamali. W maju 2019 r., jedna z osób, które fałszywie zeznawały przeciwko Kellerowi, podczas rozmowy z nim więzieniu przyznała się do kłamstwa i swojej roli w obarczaniu mężczyzny winą za czyn którego się nie dopuścił. W marcu Keller przyjął ugodę, dzięki której skrócono jego wyrok z 70 do 60 lat, a ze względu na dobre zachowanie został czasowo zwolniony na siedem miesięcy. Adwokat Kellera powiedział, że jego klient przyjął ugodę, gdyż chciał zobaczyć swoją umierającą matkę w Teksasie. Po rozmowach z adwokatem Hilton Keller zdecydował, że chce unieważnić swój wyrok skazujący, domagając się jego oddalenia, a nie skrócenia kary. Ponieważ umowa została anulowana, wrócił do więzienia, podczas gdy jego zespół prawny walczył o uchylenie wyroku skazującego, co ostatecznie nastąpiło w poniedziałek. Mężczyzna, który zdaniem obrońców Kellera zamordował właściciela sklepu także należał do gangu, ale już zmarł. Adwokat Kellera powiedział, że złoży wniosek o zaświadczenie o niewinności z sądu karnego powiatu Cook. Biuro prokuratora stanowego powiatu Cook ma 30 dni na podjęcie decyzji, czy chce ponownie rozpatrzyć sprawę. Do tego czasu Keller jest na zwolnieniu w ramach działań przedprocesowych.