ChicagoUSA

Ostra walka o fotel burmistrza trwa

Mieszkańcy Chicago mają ponad miesiąc na podjęcie decyzji komu zaufają i powierzą kierowanie miastem na następne 4 lata. Kandydaci, którzy dostali się do drugiej tury przystąpili do walki o głosy wyborców. „Ludzie chcą kogoś kto będzie rozwiązywał problemy i ja jestem właśnie taką osobą” – powiedział Paul Vallas. „Będę burmistrzem wszystkich mieszkańców Chicago” – zaznaczył z kolei Brandon Johnson. To właśnie oni, czyli były prezes Chicagowskich Szkół Publicznych (CPS) i komisarz powiatu Cook zmierzą się w drugiej turze wyborów 4 kwietnia. Przedstawiają oni odmienne wizje dla miasta i sprzeczne zasady. W środę, a więc dzień po pierwszej rundzie wyborów obaj kandydaci na burmistrza nie tracili czasu i przeszli do ataku. „Vallas jest nieuczciwy i okłamuje mieszkańców Chicago” – powiedział Johnson. „Brandon będzie musiał odpowiedzieć za swoje długie poparcie dla zmniejszenia funduszy na policję” – stwierdził Vallas. Brandon Johnson, popierany przez Związek Zawodowy Nauczycieli Chicago, SEIU i inne postępowe siły polityczne, zajął we wtorkowych wyborach drugie miejsce za Vallasem. Johnson stara się nadrobić zaległości w walce o reelekcję, ale nie ukrywa, że jest zwolennikiem przesunięcia funduszy na policję. „Musimy mądrze podejmować decyzje, aby odpowiednio reagować na kryzys zdrowia psychicznego utrudniający pracę organom ścigania by mogły skuteczniej walczyć z brutalnymi przestępstwami w mieście Chicago” – uważa Johnson. Natomiast Paul Vallas, który stoi na stanowisku zdecydowanej walki z przestępczością pytał Johnsona o jego zapowiedź zwiększenia wydatków o prawie 1 miliard dolarów. „Brandon musi wyjaśnić swój tak zwany tax-the-rich plan, który nie wygląda mi jak plan podatkowy dla bogatych kiedy mówi on o podatkach od małych firm czy które są podatkami od liczby pracowników, albo kiedy mówi o podnoszeniu podatków od prowadzenia hoteli lub moteli” – powiedział Vallas.

- - - P O L E C A M Y - - -

Podobne Artykuły

Back to top button