Zmarł brytyjski piosenkarz i kompozytor David Bowie
Zmarł brytyjski piosenkarz i kompozytor David Bowie. Trzy dni temu skończył 69 lat i wydał płytę „Blackstar”. Od 18 miesięcy walczył z rakiem.
Ten brytyjski piosenkarz, kompozytor i autor tekstów był uznawany za jednego z najważniejszych artystów w historii muzyki. Uznawany za główną postać w muzyce popularnej przez ponad cztery dekady. Jest znany jako innowator, zwłaszcza z lat 70. ubiegłego wieku. Zyskał międzynarodową sławę dzięki charakterystycznemu barytonowi, eklektyzmowi pracy, a także opanowaniu gry na ponad trzynastu instrumentach.
Był jednym z najlepiej sprzedających się artystów sceny rockowej. Na całym świecie sprzedano ponad 140 milionów jego albumów. W 1996 roku został członkiem Rock And Roll Hall of Fame. Magazyn „Rolling Stone” określa go jako 39. najwybitniejszego artystę muzycznego wszech czasów.
Pierwszym przebojem Davida Bowie był utwór „Space Oddity” z 1969 roku. W kolejnych latach wydał jeszcze 21 albumów, na których znalazły się przeboje takie jak: „Space Oddity”, „Changes”, „The Jean Genie”, czy „Rebel Rebel”.
Był również aktorem. Pierwszą poważną kreacją filmową była tytułowa rola w filmie The Man Who Fell to Earth, za którą zdobył znakomite recenzje.
Śmierć Davida Bowie’ego wywołała w Wielkiej Brytanii żal i nostalgię. Wspominają go muzycy, krytycy, dziennikarze, aktorzy i politycy.
Głos zabrali między innymi premier David Cameron i były premier Tony Blair, arcybiskup Canterbury Justin Welby i znany komik Eddie Izzard, który apelował na Twitterze: „Niech wszystkie stacje radiowe na świecie grają dziś jego muzykę, jesteśmy mu to winni”. Przyjaciele, fani i krytycy muzyczni podkreślają twórcze oddziaływanie Davida Bowie’ego na światową muzykę, kulturę młodzieżową, modę, tolerancyjność seksualną i estetyczną, a w końcu wyczucie dramatyzmu zbliżającej się śmierci. Utwór „Lazarus” z jego ostatniej płyty zaczyna się słowami: „Spójrzcie w górę, jestem w niebie, mam na sobie blizny niewidoczne…”.
Brytyjskie stacje telewizyjne poświęcają dziś od rana całe godziny programu muzykowi, a krytycy muzyczni są zgodni: „Potrafił się na nowo odnajdywać w miarę upływu czasu, co oddalało postrzeganie jego starzenia się. Wydawał się ponadczasowy” – oceniał krytyk SKY, a komentator muzyczny BBC stwierdził: „Pisząc historię Wielkiej Brytanii czy nawet świata w latach 70. nie da się nie wspomnieć o Davidzie Bowie’m”.
/IAR/ Grzegorz Drymer, Londyn/em/to/
IAR/BBC/zr