Liczba morderstw w Chicago wzrosła w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku o 84 procent w porównaniu z 2105 – wynika z policyjnych statystyk. Odnotowano też większą liczbę strzelanin bo aż 605 czyli o połowę więcej niż w tym samym przedziale czasowym ubiegłego roku. Przemoc W Wietrznym Mieście ewidentnie się nasila o czym świadczą statystyki. Do tej pory 131 osób zostało zamordowanych w Chicago, większość zginęła w strzelaninach. W tym samym czasie przykładowo w większym od naszego miasta, Nowym Jorku zamordowanych zostało tylko 60 osób.
Analitycy za wzrost przemocy w Chicago winią łagodną zimę, fakt, że członkowie gangów kontaktują się ze sobą przy pomocy portali społecznościowych oraz postawę policji. Funkcjonariusze unikają konfrontacji z powodu kontrowersji związanych z zastrzeleniem w 2014 roku przez oficera czarnoskórego nastolatka, Laquana McDonalda. Dowodem tego ma być liczba zatrzymań w związku z podejrzanym zachowaniem, w tym roku doszło bowiem do 20,908 policyjnych kontroli gdy w tym samym okresie 2015 do 157,346. Chicagowska policja przejęła też mniejszą liczbę nielegalnej broni 1,316 sztuk a w 2015 zarekwirowano 1,413 .
Sytuację ma naprawić mianowany w poniedziałek tymczasowy nadkomisarz, Eddie Johnson, służący w chicagowskiej policji od ponad 27 lat.
