Trzy osoby zginęły w strzelaninach na początku 2017 roku w Chicago

Na początku 2017 roku już zanotowano w Chicago trzy śmiertelne ofiary strzelanin. Około 4:25 w niedzielę rano przy 4600 N. Broadway 36-letni mężczyzna został postrzelony w klatkę piersiową i nogę, ranny został też około 40-letni. Poszkodowanych przewieziono do Illinois Masonic Hospital, gdzie stwierdzono ich zgon. Z kolei około 5:53 rano policja otrzymała zgłoszenie o mężczyźnie leżącym na chodniku przy 4600 W. Monroe. Poszkodowany 39-latek miał kilka ran postrzałowych. Mężczyzna zmarł mimo podjętej akcji reanimacyjnej. W ciągu pierwszych sześciu godzin 2017 roku rannych zostało w strzelaninach 15 osób. To nie najlepszy początek Nowego Roku po krwawym 2016. Jak informuje gazeta „Chicago Sun – Times” w ubiegłym roku w Wietrznym Mieście zamordowanych został 780 osób. Wprawdzie departament policji Chicago podaje nieco niższą liczbę – 762. Z oficjalnych danych władz miasta wynika, że w 2016 roku doszło do 3,550 strzelanin w których poszkodowanych zostało 4,331 osób. Najwięcej strzelanin miało miejsce w południowych dzielnicach Wietrznego Miasta. Tak krwawego roku w Chicago nie notowano od 20 lat. Policja twierdzi, że główną przyczyną wzrostu przestępczości jest nie tylko wzmożona aktywność gangów ale także duża liczba nielegalnej broni, jaka pojawiła się w naszym mieście. W 2016 policja przejęła ponad 8 tysięcy sztuk nielegalnej broni o 20 procent więcej niż rok wcześniej.