Nadkomisarz David Brown broni chicagowskich policjantów. Aktywiści i demokratyczni politycy domagają się z kolei wyciągnięcia konsekwencji wobec funkcjonariuszy, którzy stanowcza zareagowali na atak manifestujących w sobotę w centrum miasta. „Stoję ramię w ramię z policjantami, widziałem co się działo. Nie pozwolę by kobiety i mężczyźni w niebieskich mundurach byli obrażani werbalnie i atakowani różnymi przedmiotami” – mówił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej David Brown. „Chcę powiedzieć jasno, to co się stało w ten weekend podczas protestu który przerodził się w agresję nie jest normalne. Większość osób manifestowało pokojowo i departament policji Chicago dołoży starań by chronić takie pokojowe zgromadzenia. Nie będziemy jednak tolerować łamania prawa” – podkreślił nadkomisarz. Podczas sobotniej demonstracji domagano się wstrzymania finansowania policji. Manifestacja rozpoczęła się w Millennium Park i została zorganizowana przez aktywistów z Good Kids Mad City, Increase The Peace oraz March For Our Lives Chicago. Do eskalacji doszło przy Michigan Avenue i Wacker Drive. W stronę policjantów poleciały butelki z wodą i inne przedmioty. Jeden z funkcjonariuszy uderzony został deskorolką. Policjanci zatrzymali 24 osoby. 17 funkcjonariuszy odniosło niegroźne obrażenia.
Zobacz także
Close
-
Wheaton w Illinois wśród najbezpieczniejszych miasteczek w USA5 sierpnia, 2017