Koniec głośnej sprawy „Take Care of Maya”? Sąd przyznał Kowalskim 211 milionów odszkodowania
Rodzina Mai Kowalski zwyciężyła w procesie nazwanym „Take Care of Maya” – od tytułu filmu
dokumentalnego Netflixa, który opowiadał o dramatycznej historii Kowalskich. W czwartek ława
przysięgłych sądu w St. Petersburg na Florydzie uznała Johns Hopkins All Childrens Hospital winnym
wszystkich zarzutów, wymienionych w pozwie. Rodzina pozwała szpital na 220 milionów dolarów.
Sąd przyznał Kowalskim 211 milionów odszkodowania.
To koniec głośnej sprawy „Take Care of Maya”, w której Jack Kowalski wystąpił przeciwko szpitalowi
Johns Hopkins All Children's w St. Petersburgu na Florydzie oraz Departamentowi Dzieci i Rodzin.
Ława przysięgłych uznała w czwartek winę szpitala w kwestii wszystkich wymienionych w pozwie
zarzutów, w tym krzywd emocjonalnych, które doprowadziły do śmierci Beatę Kowalski – matkę Mai i
żonę Jacka. Śledztwo wykazało ponadto, że pracownica socjalna Catherine Bedy znęcała się nad
Mayą, a dr Sally Smith zaniedbywała Mayę w czasie jej pobytu w szpitalu.
Matka Mai Kowalski, Beata Kowalski, przyjechała do Stanów Zjednoczonych jeszcze pod nazwiskiem
Żurawska, jako młoda pielęgniarka. Na początku 2000 roku, przebywając w USA, poznała swojego
męża – Jacka Kowalskiego. Mieli razem trójkę dzieci, w tym Mayę, która przyszła na świat w 2006
roku. W 2015 roku – kiedy Maya miała 9 lat – życie rodziny zamieniło się w koszmar. Dziewczynkę
zaczęła toczyć ciężka choroba, którą z początku ciężko było zdiagnozować.
Maya miała problemy z oddychaniem, a później zaczęły się pojawiać inne objawy – od zmęczenia,
bóli mięśni i głowy, aż po uszkodzenie wzroku, dziwne ślady skórne, rany i trudności z chodzeniem.
Rodzice Mayi miesiącami szukali porad u różnych lekarzy próbując dowiedzieć się, na co choruje ich
córka. Po skontaktowaniu się z całą rzeszą specjalistów, którzy nie potrafili zdiagnozować choroby, w
końcu znaleźli lekarza, który wiedział, z czym mają do czynienia. Doktor ocenił, że May choruje na
rzadką chorobę złożonego regionalnego zespołu bólowego (CPRS). Objawy CPRS mogą pojawić się w
wyniku urazu lub operacji i są to z reguły bóle mięśni kończyn dolnych i górnych. Chorzy na CPRS
mogą doświadczać bólu nawet w wyniku delikatnego dotyku.
Z taką diagnozą Jack i Beata Kowalski postanowili w listopadzie 2015 roku wyjechać do Meksyku, aby
móc leczyć Mayę ketaminą. Terapia wydawała się przynosić efekty, bo Maya czuła się lepiej, ale na
początku 2016 roku choroba wróciła. Z ciężkim bólem brzucha dziewczynka została przewieziona na
ostry dyżur szpitala Johns Hopkins All Children's. Rodzice od razu zasugerowali lekarzom podanie ich
córce ketaminy – bo wcześniej była nią leczona.
Lekarze podali Mai ketaminę i odkryli, że organizm dziewczynki nie reaguje na małe dawki, a matka
domagała się ich zwiększenia. Zaczęli nabierać podejrzeń, że jej matka celowo podawała córce duże
dawki ketaminy, aby wywołać u niej chorobę. Wkrótce potem personel szpitala zawiadomił o swoich
podejrzeniach opiekę społeczną. Beata Kowalski została oskarżona o znęcanie się nad Mayą, a nawet
sugerowano, że kobieta cierpi na syndrom Munchausena – celowe wywoływanie u osoby objawów w
celu wywołania hospitalizacji i wprowadzenia zmian w zdrowym organizmie. Przez 87 dni cierpiąca z
bólu Maya nie mogła zobaczyć się z matką ze względu na śledztwo Departamentu Dzieci i Rodzin.
W efekcie bezpodstawnych – jak się okazało – oskarżeń, Beata i Jack Kowalscy stracili w 2016 roku
prawa do opieki nad Mayą. 43-letnia matka dziewczynki nie zdołała poradzić sobie z tym
emocjonalnie – w styczniu 2017 roku popełniła samobójstwo. Do końca twierdziła, że jest niewinna.
Po śmierci Beaty Maya trafiła pod opiekę ojca. Ten postanowił dociekać sprawiedliwości, pozywając
Departament oraz szpital. W czwartek, 9 listopada, ława przysięgłych sądu w St. Petersburgu wydała
orzeczenie po dwumiesięcznym procesie cywilnym. Ławnicy jednogłośnie opowiedzieli się po stronie
rodziny Kowalskich, uznając szpital Johns Hopkins All Children's winnym wszystkich zarzutów – m.in.
fałszywego uwięzienia, błędów w sztuce oraz spowodowania szkód emocjonalnych zarówno u pacjentki, jak i u jej matki.
W czasie odczytywania wyroku urzędnik nawiązał do współudziału szpitala w śmierci Beaty Kowalski.
Sąd przyznał rodzinie Kowalskich 211 milionów odszkodowania.
Oczekuje się, że prawnicy szpitala złożą apelację od wyroku. Po ogłoszeniu orzeczenia adwokaci Johns
Hopkins oskarżyli szpital o "oczywiste i szkodliwe błędy", podważając werdykt.
Red. JŁ
(Źródło: The Independent, New York Post, naekranie.pl, Fox News)