
Burmistrz Chicago Brandon Johnson prawdopodobnie zaproponuje podwyżkę podatku od nieruchomości podczas środowego posiedzenia Rady Miasta. W trakcie kampanii wyborczej zapewniał, że jeżeli zostanie włodarzem podatki z tego tytułu nie wzrosną.
Podwyżka ma zalatać dziurę budżetową miasta szacowaną na prawie 1 miliard dolarów. Możliwy wzrost podatków od nieruchomości niepokoi mieszkańców, którzy już są obciążeni wysokimi opłatami. Nie wiadomo jednak, czy burmistrz może liczyć na wystarczające poparcie radnych by wprowadzić podwyżkę. Musi się na nią zgodzić co najmniej 26 radnych. Zważając na fakt, że wielu członków Radny Miasta ma krytyczne podejście do Johnsona, jego propozycja może upaść. W celu załatania dziury budżetowej brane są pod uwagę także inne rozwiązania – powiedział Joe Ferguson z Civic Federation, w tym zwolnienia i urlopy, eliminacja wakatów lub podniesienie opłat za wywóz śmieci. Parę tygodni temu burmistrz wstrzymał zatrudnienia nowych pracowników miejskich. Kilku radnych podpisało list do burmistrza Johnsona, w którym wyrazili swoje sugestie dotyczące budżetu, oparte na żądaniach wyborców zebranych w ankiecie przeprowadzonej wśród mieszkańców Chicago. Sugestie te obejmują odrzucenie podwyżki podatku od nieruchomości, odnowienie kontraktu ShotSpotter i sfinalizowanie umowy z chicagowskimi strażakami.