Radna Julia Ramirez z 12. okręgu wyborczego wydała oświadczenie w związku z atakiem do jakiego doszło na nią i jej pracownika podczas protestu przeciwko nowemu schronisku dla migrantów w chicagowskiej dzielnicy Brighton Park. Ma ono powstać przy 38 ulicy i California Avenue. W czwartek zgromadzili się tam mieszkańcy, którzy wyrazili kategoryczny sprzeciw wobec planów burmistrza Brandona Johnsona. Z relacji radnej wynika, że była ona ścigana przez protestujących mieszkańców domagających się odpowiedzi na szereg pytań dotyczących napływu i lokowania migrantów w Chicago. Doszło do przepychanek. Interweniowała policja, która wyprowadził Ramirez z tłumu. Radna nie odniosła obrażeń w przeciwieństwie do jej pracownika, który trafił do szpitala. W oświadczeniu Ramirez napisała: „Mieszkańcy skontaktowali się z moim biurem w tym tygodniu i poprosili, abym wzięła udział w proteście i żebym wysłuchała ich opinii. Chciałam nawiązać bezpośredni kontakt z moją społecznością, aby zająć się rozpowszechnianymi błędnymi informacjami na temat mojego zaangażowania w plan ulokowania schroniska dla migrantów i tego jak powinniśmy dalej reagować na ten kryzys. Po krótkiej rozmowie było jasne, że większość protestujących nie chciała angażować się w pokojowy dialog ze mną. Kiedy opuszczałam protest, grupa osób otoczyła mnie i mojego pracownika i zaczęła nas atakować”.
Zobacz także
Close
-
Uczniowie CPS wracają do szkół10 lutego, 2021