Marilyn Hartman pozostanie w więzieniu. Sąd nie zgodził się na kaucję w sprawie „seryjnej pasażerki na gapę”, która we wtorek została zatrzymana na chicagowskim lotnisku O’Hare. 69-letnia kobieta po raz kolejny bez biletu próbowała dostać się na pokład samolotu. Hartman opuściła tego dnia schronisko w zachodniej dzielnicy Chicago, w którym mieszka od marca ubiegłego roku. Dzięki przydzielonemu jej elektronicznemu monitoringowi, służby natychmiast ustaliły miejsce jej pobytu. Okazało się, że mimo obowiązującego ją zakazu jest na lotnisku. Podczas rozprawy wstępnej adwokat reprezentująca Marilyn Hartman powiedziała, że jej klientka ma poważne problemy ze zdrowiem psychicznym i cierpi na dwubiegunowe zaburzenie afektywne. Z kolei prokurator zaznaczył, że istnieje ryzyko ucieczki dlatego nie rekomenduje zwolnienia jej za kaucją. Sędzia po wysłuchaniu argumentów stron nie zgodził się na poręczenie majątkowe.