16-latek został oskarżony o zamordowanie 7-letniego chłopca. Nastolatek, którego nazwiska nie ujawniono, ze względu na jego wiek, usłyszał zarzut morderstwa pierwszego stopnia Jai’Mani Amira Rivery – poinformował na konferencji prasowej nadkomisarz departamentu policji Chicago, Larry Snelling. „Życie Jai’Mani zostało mu odebrane, po co?” – pytał Snelling. „Nie ma usprawiedliwienia dla tej przemocy. To niedopuszczalne, że mieszkańcy Chicago tracą życie. To absolutnie szalone, rozdzierające serce, że w naszym mieście giną niewinne dzieci. Rodzice nie powinni być zmuszani do grzebania swoich dzieci” – kontynuował nadkomisarz. Zarzuty postawiono nastolatkowi zaledwie 24 godziny po zatrzymaniu w czwartek podejrzanej osoby. W sobotę 16-latek ma się stawić w areszcie dla nieletnich. 7-letni Jai’Mani we wtorek wyszedł z mieszkania znajdującego się w kompleksie Oakley Square Apartments w zachodniej dzielnicy by odwiedzić mieszkającego w pobliżu sąsiada. Padły śmiertelne strzały. Policja twierdzi, że nic nie wskazuje na to, że dziecko było zamierzonym celem. Podczas piątkowej konferencji prasowej nadkomisarz Larry Snelling powiedział, że nastolatek oskarżony o zastrzelenie 7-latka został uchwycony na nagraniu z monitoringu, na którym widać, jak zbliża się pieszo, potem zatrzymuje się i strzela a następnie ucieka. Policja nie odzyskała jeszcze broni z której padły śmiertelne strzały. Podejrzewa jednak, że użyta została tzw. broń szturmowa. Na miejscu znaleziono jednak aż 13 łusek po nabojach. Nie podano też motywu, ponieważ policja nazwała strzelaninę „bezsensowną” i dodała, że nie ma innych podejrzanych w tej sprawie. Larry Snneling powiedział, że w tym roku już 127 dzieci i nastolatków w wieku poniżej 18 lat padło ofiarą przemocy z użyciem broni palnej w Chicago. 17 z nich zmarło na skutek odniesionych obrażeń.
Podobne Artykuły
Zobacz także
Close