Za nami kolejny krwawy weekend. W strzelaninach zginęło 17 osób a 41 zostało rannych
Miniony weekend w Chicago uznano za najbardziej krwawy od 3 lat. Od piątku do niedzieli zastrzelonych zostało 17 osób a 41 odniosło obrażenia. Tak dużej liczby ofiar strzelanin nie notowano od czerwca 2013 roku. Wśród ofiar śmiertelnych są 4 osoby w wieku od 14 do 17 lat. Od kul zginęli też bracia. Dwóch bliźniaków w wieku 17 lat opuszczało około 3:15 Marshall Field Homes przy 1300- North Hudson Avenue kiedy z przejeżdżającego samochodu padły strzały. Edwin Bryant został postrzelony w klatkę piersiową i plecy a jego brat Edward w klatkę piersiową i głowę. Nastolatków przewieziono do Northwestern Memorial Hospital, gdzie zmarli. Jak poinformowała policja, bracia nie byli udokumentowanymi członkami gangu jednak rejon w jakim się znajdowali uznawany jest za teren, na którym dochodzi często do porachunków między grupami przestępczymi. Dodajmy, że w tym roku chicagowska policja zebrała już 7 tysięcy sztuk nielegalnej broni.