Rodzina pochodząca z rejonu Chicago zginęła podczas poniedziałkowej erupcji wulkanu w Nowej Zelandii. Amerykański Czerwony Krzyż podał nazwiska ofiar. W szpitalu zmarł 13-letni Matthew Hollander i jego brat, 16-letni Berend. Ciał rodziców chłopców, 50-letniego Martina i jego żony 48-letniej Barbary Hollander nie znaleziono. Rodzina przeprowadziła się 5 lat temu z Northbrook do Australii. Barbara urodziła się w Skokie a Martin był z australijskiego Sydney. Agencja geologiczna GeoNet, monitorująca wulkan na wyspie White odnotowała wzrost jego aktywności o prawie 60 procent. Istnieje ryzyko kolejnego wybuchu. Władze Nowej Zelandii potwierdziły, że na skutek erupcji wulkanu zginęło 6 osób. Ciał ośmiu nadal nie znaleziono. W szpitalach przebywa 28 osób, stan 23 jest krytyczny. Ofiary mają rozległe poparzenia. Większość z nich to turyści.
Zobacz także
Close
-
Napad rabunkowy na stacji CTA25 marca, 2024