
W Stanach Zjednoczonych w dalszym ciągu rośnie liczba potwierdzonych przypadków koronawirusa. Prezydent Donald Trump i jego administracja krytykuje stany, proszące o respiratory i sprzęt ochrony osobistej, twierdząc przy tym, że wyolbrzymiają zapotrzebowanie. „Pojęcie federalnych zapasów odnosi się zgodnie z określeniem do rezerw federalnych a nie stanowych” – powiedział w czwartek Jared Kushner, doradca i zięć prezydenta. Z jego opinią nie zgadzają się przedstawiciele władz Illinois. „Myślę, że Jared Kushner nie rozumie tego problemu. Nie rozumie jaką rolę powinien odgrywać rząd federalny w sytuacji kryzysowej, dotykającej całego kraju” – powiedział gubernator J.B. Pritzker. „Pytanie jakie powinniśmy zadać powinno brzmieć: co przez ostatnie trzy i pół roku robiła administracja Trumpa” – zastanawiała się z kolei burmistrz Chicago, Lori Lightfoot. Dodała, że rząd federalny nie planował co potrzebne będzie za tydzień, miesiąc czy rok by być przygotowanym na wszelkiego rodzaju sytuacje kryzysowe. Koroanwirus jest jedną z takich awaryjnych sytuacji, gdzie konieczna jest pomoc rządu. Przykładowo Gwardia Narodowa buduje tymczasowe szpitale w Michigan i Connecticut. Na Florydzie w ciągu doby odnotowano wzrost zachorowań o 20 procent. Stany Missouri i Alabama w końcu zdecydowały się na wprowadzenie nakazu “stay-at-Home” po tym jak również tam gwałtownie wzrosła liczba przypadków COVID-19. Najgorsza sytuacja nadal jest w stanie Nowy Jork. Gubernator Andrew Cuomo alarmuje, że zaczyna brakować nie tylko sprzętu do ochrony osobistej personelu medycznego ale także respiratorów a w kostnicach nie ma już miejsc na ciała.