Przemoc w Chicago znowu trafiła na czołówki medialnych doniesień w Stanach Zjednoczonych. Bilans krwawego, świątecznego weekendu przyniósł 13 ofiar śmiertelnych i 65 osób rannych w strzelaninach, tym samym liczba osób, które w tym roku zostały zamordowane w Chicago przekroczyła 500. Tak wielu ofiar nie było od ponad 20 lat. Z danych gazety „Chicago Tribune” wynika, że dokładnie 512 osób zostało zabitych głównie w strzelaninach. Tymczasem do końca roku pozostały jeszcze ponad 3 miesiące a więc liczba ofiar prawdopodobnie będzie wyższa. W ubiegłym roku w sumie zanotowano 473 morderstwa. Sierpień był także w Chicago rekordowy pod względem zabójstw od 1996 roku. W ubiegłym miesiącu zamordowanych zostało 90 osób. Nadkomisarz departamentu policji Chicago, Eddie Johnson po raz kolejny zaznaczył, że wzrost przestępczości notuje się głównie w południowych dzielnicach Wietrznego Miasta, gdzie dużą aktywność wykazują gangi. Johnson podkreślił, że na wzrost przestępczości ma też wpływ zła sytuacja ekonomiczna mieszkających tam osób.
