CiekawostkiPlotki

Smaki PRL-u to smaki mojego dzieciństwa

Smaki PRL-u to smaki mojego dzieciństwa.
Pamiętacie takie malusieńkie cukiereczki-groszki, chyba nazywały się „Czarna perełka”, pamiętacie? Można było sobie dopaszczowo nasypać owych słodyczy! A jak fajnie chrobotały przy zażywaniu!

- - - P O L E C A M Y - - -

-wata-cukrowa-

A oranżada w proszku, to najlepiej smakowała , nasypana do spoconej, wcale nieczystej dłoni i stamtąd zlizywana. Taaak, wtedy nie wierzyliśmy w bakterie, zresztą , mało kto z nas miał pojęcie o ich istnieniu. I chyba dlatego nikt się wtedy nie pochorował.
W barze na wprost dworca kolejowego i autobusowego w Zakopanem przez wiele lat specjalnością zakładu były płucka na kwaśno. Natomiast w barze w Zamościu widzialem kiedyś wywieszkę „specjalność zakładu – ziemniaki z wody”. Pamiętam pyzy na Bazarze Różyckiego sprzedawane z wiader przez takie prawdziwe warszawskie kumochy.
I jeszcze lizaki, okrągłe,płaskie, z kwiatowymi wzorkami.
Oprócz tego: – oranżada w szklanych butelkach z ceramicznym kapslem na druciku (tak pięknie robiła psssst przy otwieraniu),

- - - P O L E C A M Y - - -

oranzada
– cytroneta, czy cytronada z foliowych woreczków, pita przez słomkę,

cytroneta
– guma balonowa „Donald”, a w każdej paczce super historyjka obrazkowa,

smdonald
– lody na patyku i lody calypso- wszechobecne w postaci waniliowej i rzadziej czekoladowej…

lody calypsocalypso

A w wakacje? Obowiązkowo gofry i rurki z bitą śmietaną, a zaraz potem smażona rybka z chlebem – nie żaden tam kebab czy gyros…

gofryrurki ze smietana
W kawiarniach królował krem sułtański i napoleonki. Do tego polo cocta i kawa z fusami. Obowiązkowo też popielniczka i cukiernica z dozownikiem.
A po co wysyłała was mama na zakupy?
Po ziemniaki z drewnianej skrzyni, które sprzedawczyni wsypywała z kilogramem ziemi do waszej siatki, po ogórki kiszone z beczki, no i oczywiście po żurek domowy, sprzedawany w butelkach po wódce przez staruszkę z sąsiedztwa. A po drodze obowiązkowo woda z sokiem z saturatora – najlepiej podwójnym – w końcu coś nam się od życia należało…

saturator

Póki co, tyle. Może coś sobie jeszcze przypomnę.

Podobne Artykuły

Back to top button