Biblioteki publiczne w Chicago i na przedmieściach otrzymały we wtorek pogróżki o podłożeniu ładunków wybuchowych. Policja wszczęła śledztwo i próbuje ustalić autora tych pogróżek. Jedną z informacji o mającej znajdować się bombie otrzymała biblioteka publiczna im. Harolda Washingtona w Chicago, kolejną Santori Public Library przy ulicy South River, a także biblioteka Eola i biblioteka publiczna w Aurora, Evanston i Schaumburgu. Na miejsce wysłano specjalne jednostki zajmujące się rozbrajaniem ładunków wybuchowych. W budynkach nie znaleziono nic podejrzanego. To kolejny tego typu przypadek, kiedy biblioteki w metropolii chicagowskiej otrzymały pogróżki o podłożeniu bomby. Podobne zresztą były powodem alarmów w innych miastach USA. Amerykańskie Stowarzyszenie Bibliotek wydało oświadczenie, w którym czytamy: “Biblioteki mają być bezpieczną przystanią dla naszych społeczności, przyjazną dla ludzi na całym świecie, którzy wierzą w pokojową wymianę poglądów. Te trwające i nasilające się ataki na amerykańskie biblioteki stanowią egzystencjalne zagrożenie dla naszej demokracji. Biblioteki są zobowiązane do podtrzymywania i obrony podstawowych wartości integracji oraz swobodnego i równego dostępu do informacji, które są niezbędne dla świadomego społeczeństwa demokratycznego. Wolność czytania jest konstytucyjnie chronionym prawem, a wybór lektury należy pozostawić czytelnikowi, a w przypadku dzieci – ich rodzicom”.
