O 139 procent wzrosła liczba morderstw w Chicago w lipcu 2020 w porównaniu do tego samego miesiąca ubiegłego roku. W minionym miesiącu odnotowano 105 zabójstw. Doszło do 584 strzelanin. Dla porównania w lipcu 2019 roku zamordowane zostały 44 osoby a policja otrzymała zgłoszenia o 308 strzelaninach. Jedną z ofiar ostatnich strzelanin jest 9-latek. Janari Ricks stał na parkingu przy 900 North Cambridge kiedy ktoś zaczął strzelać w jego kierunku. Do zdarzenia doszło około 6:45 wieczorem. Chłopiec został ugodzony w klatkę piersiową. W krytycznym stanie zabrano go do Lurie Children’s Hospital, gdzie stwierdzono zgon. Za pomoc w ujęciu sprawcy wyznaczono nagrodę w wysokości 4 tysięcy dolarów. W Chicago od stycznia do lipca tego roku o 51 procent wzrosła liczba morderstw i o 47 procent liczba strzelanin w porównaniu do tego samego okresu 2019. W ciągu ostatnich siedmiu miesięcy doszło do 440 morderstw a 2240 osób zostało postrzelonych. W ubiegłym roku w tym samym czasie odnotowano 290 zabójstw a 1480 osób odniosło obrażenia podczas strzelanin. Z raportu opublikowanego przez departament policji Chicago wynika, że mimo dużej przestępczości w porównaniu do 2019 roku spadła jednak o 9 procent liczba aktów kryminalnych z zastosowaniem przemocy w tym włamań i kradzieży. O 19 procent mniej było też przypadków ataków na tle seksualnym. Prezydent Donald Trump wysłał niedawno do Chicago agentów federalnych, którzy mają pomóc lokalnym służbom bezpieczeństwa w walce z przestępczością.