Inflacja a co za tym idzie wzrost cen daje się we znaki wszystkim. Jednak mieszkańcy niektórych nawet nie stanów a miast odczuwają ją bardziej niż pozostałych regionów USA- wynika z szacunków WalletHub. Krajowa inflacja w lipcu spadła do 8.5 proc. Najdotkliwiej tzw. indeks cen konsumenckich daje się we znaki mieszkańcom Anchorage na Alasce, gdzie w ciągu minionego roku wzrósł on do 12.40 procent, na drugim miejscu jest, Phoenix w Arizonie (12.30 proc.) na trzecim Atlanta w Georgii (11.50 proc.) , na czwartym Seattle w stanie Waszyngton (10.10 proc.) a na piątym Baltimore (10.60 proc.). Chicago znalazło się na 14. miejscu (8.80 proc.). Ekonomiści nie mają dla nas najlepszych wiadomości. Wprawdzie inflacja spada ale w najbliższym czasie nadal mocno będziemy ją odczuwać w naszych domowych budżetach. Jak bardzo zależy to też od sytuacji politycznej na świecie. Póki co możemy cieszyć się ze spadku cen paliwa. Średnia krajowa za galon tzw. benzyny regularnej wynosi 3.97 dol. oznacza to, że po raz pierwszy od marca cena spadła poniżej 4 dolarów.
Zobacz także
Close