Lekarze i wirusolodzy obawiają się dużej liczby zakażeń koronawirusem podczas rozpoczynającego się już jutro w Chicago festiwalu Lollapalooza. Burmistrz Lori Lightfoot odrzuca wszelkie krytyczne głosy specjalistów służby zdrowia i nie decyduje się na odwołanie tej największej imprezy muzycznej w naszym mieście. W tym samym czasie Lightfoot nie wyklucza przywrócenia noszenia maseczek w miejscach publicznych. Lekarze obawiają się, że mimo obostrzeń sanitarnych wprowadzonych przez organizatorów Lollapaloozy dojdzie do transmisji COVID-19 zwłaszcza nowych mutacji. Doktor Emily Landon z University of Chicago Medical Center stwierdziła, że niezależnie czy w festiwalu wezmą udział osoby zaszczepione czy nie staną się one “zarzewiem pożaru koronawirusa” w całych Stanach Zjednoczonych. Na Lollapaloozę do Chicago przyjadą bowiem miłośnicy muzyki także z innych stanów. Do tej pory w parku Granta w ciągu jednego dnia występy muzyków obserwowało blisko 100 tysięcy osób. Tak będzie prawdopodobnie i tym razem gdyż impreza odbywa się w pełnym wymiarze i nie ma ograniczeń co do liczby jej uczestników.
Zobacz także
Close
-
Zbiórka kamizelek kuloodpornych w Copernicus Center21 marca, 2022