Kongresman Bobby Rush poinformował w środę, że rozmawiał z prezydentem i Donald Trump zgodził się przyjechać do Chicago. Biały Dom nie potwierdza jednak tych doniesień. „Nie mogę potwierdzić, że rozmowa miała miejsce i że prezydent w najbliższym czasie planuje wizytę w Chicago” – powiedziała rzeczniczka Białego Domu, Helen Ferre. Demokrata Bobby Rush reprezentuje w Waszyngtonie południowy dystrykt wyborczy Chicago, gdzie dochodzi do licznych przestępstw w tym strzelanin. Twierdzi, że zaprosił prezydenta jeszcze przed wygłoszonym przez niego we wtorek przemówieniem przed połączonymi izbami Kongresu. W jego trakcie zresztą Donald Trump ponownie mówił o przemocy w Wietrznym Mieście. Chcę, żeby prezydent sam przekonał się jak wygląda sytuacja w naszym mieście – powiedział kongresman. Chicago nie należy do miast zbyt przyjaznych nowemu prezydentowi. W marcu ubiegłego roku Donald Trump odwołał swój wyborczy wiec na Uniwersytecie Illinois po tym jak doszło do demonstracji kilkuset osób, przeciwników ówczesnego kandydata Republikanów do Białego Domu.