Emocje rosną…po przegranej w niedzielę Chicago Blackhawks zmierzą się w poniedziałek po raz trzeci w ramach rozgrywek o Puchar Stanley’a z Tampa Bay Lightning w United Center w Chicago. Kibice trzymają kciuki, dumnie noszą koszulki swojej ukochanej drużyny…okazuje się jednak, że Chicago nie należy do amerykańskich miast, uznawanych za największe skupiska fanów sportu…nie ma nas nawet w pierwszej piątce. Z rankingu opublikowanego przez stronę internetową WalletHub, w którym analizie poddano sportowe emocje w 74 największych miastach USA na podstawie między innymi cen biletów czy dostępności zawodników wybranych drużyn w ciągu minionych trzech sezonów hokejowych. Na podstawie w sumie 18 kryteriów Wietrznemu Miastu przyznano dopiero 9.miejsce. Okazuje się, że kibice mają lepsze możliwości do dopingowania swoich drużyn w Pittsburghu w stanie Pennsylwania , na drugim są mieszkańcy Chestnut Hill w Massachusetts, na trzecim St. Louis w Missouri a dalej z Tampa na Florydzie, Bostonu w Massachusetts, St. Paul w Minnecie, Detroit w Michigan, Denver w Kolorado i dopiero w Chicago, pierwszą dziesiątkę zamykają kibice z Anaheim (Kalifornia). Czy zgadzacie się z tym rankingiem? To co widzimy na ulicach przeczy temu zestawieniu…czyż nie?
