Były prezydent Donald Trump i wpływowi Republikanie często lubią używać Chicago jako worka treningowego, wskazując na jego problemy. Wśród nich wymieniają w pierwszej kolejności narastająca przestępczość i nieudane przywództwo, które coraz bardziej zadłuża miasto. Jednak syn Donalda Trumpa, Eric Trump, powiedział w środę, że kocha Chicago a jego ojciec byłby – jak to ujął – cheerleaderem dla miasta, gdyby jego najważniejsi przywódcy odebrali od niego telefon. „Uwielbiam Chicago. To jedno z najwspanialszych miast na świecie i nie dajcie sobie wmówić, że tak nie jest” – powiedział podczas Narodowej Konwencji Republikanów Eric Trump. „Są problemy, które trzeba naprawić, i lepiej, żeby zrobić to bardzo szybko. Mówię wam i chcę powiedzieć wszystkim mieszkańcom Chicago: w dniu, w którym mój ojciec obejmie urząd, jeśli zostanie wybrany na prezydenta, da im wszelkie środki, aby naprawić to miasto. Ale musimy je posprzątać. Nie możemy pozwolić na strzelaniny na Michigan Avenue. Tak nie może być. To okropne. Liczba ludzi, którzy opuścili miasto z tego powodu, jest wysoka. Musimy przywrócić to miasto do życia” – dodał syn Donalda Trumpa.
