Hakerzy zaatakowali w poniedziałek strony 14 największych lotnisk w Stanach Zjednoczonych. Wśród nich były portale chicagowskich lotnisk O’Hare i Midway. Cyberatak nie zakłócił jednak funkcjonowania samych lotnisk choć pasażerowie mieli utrudnione uzyskanie informacji przykładowo na temat statusu lotów. Do ataku przyznali się prorosyjscy hakerzy, określający się jako grupa Killnet. Na Telegramie opublikowali listę zaatakowanych lotnisk. Po lutowej inwazji Rosji na Ukrainę grupa ta zwiększyła swoją aktywność obierając sobie za cel organizacje w krajach NATO. Luźno zorganizowani „haktywiści” są politycznie motywowani do wspierania Kremla. Grupa przyznała się w zeszłym tygodniu do zablokowania stron internetowych rządów stanowych w USA. Killnet obwinia się także o krótkotrwałe wyłączenie strony internetowej Kongresu Stanów Zjednoczonych w lipcu oraz o cyberataki na organizacje na Litwie po tym, jak kraj ten zablokował w czerwcu wysyłkę towarów do rosyjskiej enklawy Kaliningradu. Cyberatakiem na amerykańskie lotniska zajęło się FBI i FAA czyli federalna Administracja Lotnictwa Cywilnego.