
Agenci federalni, którzy próbowali wejść do szkoły podstawowej w południowej dzielnicy Chicago, to funkcjonariusze U.S. Secret Service a nie agenci Immigrations and Customs Enforcement (ICE) jak początkowo twierdzili przedstawiciele szkoły.
Informację potwierdził w piątek po południu dystrykt Chicagowskich Szkół Publicznych (CPS). Agenci Secret Service udali się do Hamline Elementary School w dzielnicy Back of the Yards podczas dochodzenia w sprawie groźby skierowanej przeciwko urzędnikowi państwowemu – powiedział rzecznik prasowy Secret Service. Dodał, że agenci przedstawili się dyrektorowi szkoły i dostarczyli wizytówki ze swoimi danymi kontaktowymi. Następnie wyszli. Po tej wizycie, dyrektor ds. edukacji w CPS, Bogdana Chkoumbova, powiedziała, że agenci ICE pojawili się w szkole podstawowej, a personel „postępował zgodnie z ustalonymi protokołami CPS”. „Trzymali agentów ICE poza szkołą i skontaktowali się z wydziałem prawnym CPS oraz biurem bezpieczeństwa i ochrony CPS w celu uzyskania dalszych wskazówek” – dodała. Dystrykt szkolny w piątek wieczorem wydał pełne oświadczenie, w którym podał, że dwie osoby pojawiły się przed drzwiami szkoły i przedstawiły identyfikator zawierający nazwę federalnego departamentu bezpieczeństwa wewnętrznego, który nadzoruje tkże ICE. „Urzędnicy szkolni rozumiejąc, że są to agenci ICE, zwłaszcza wobec trwających akcji policji imigracyjnej na terenie całego kraju w tym w naszym stanie podjęli działania zgodnie z wcześniejszymi wytycznymi” – powiedział rzecznik CPS. Według CPS, agenci nie zostali wpuszczeni do szkoły, nie rozmawiali też z personelem i uczniami. Incydent miał miejsce około 11:15 przed południem. W związku z prowadzoną akcją masowych deportacji nielegalnych imigrantów w USA, CPS wydało wytyczne dotyczące działania w przypadku, gdyby w szkole pojawiła się policja imigracyjna. Administracja prezydenta Donalda Trumpa odwołała poprzednie wytyczne zakazujące aresztowań imigrantów w szkołach, kościołach i szpitalach.
BK