Chicago może stracić szansę na powstanie kolejnej atrakcji turystycznej jaką ma być muzeum twórcy „Gwiezdnych wojen”. Mellody Hobson, żona Georga Lucasa przyznała we wtorek, że wraz z mężem rozważają inne lokalizacje poza Wietrznym Miastem. A wszystko przez pozew złożony przez tzw. grupę Przyjaciół Parku przeciwko władzom miasta w związku z planowanym miejscem budowy muzeum znanego producenta filmowego. W dokumencie zaznaczono, że miałoby ono powstać nad jeziorem Michigan w pobliżu Soldier Field, co może z kolei wpłynąć niekorzystnie na równowagę w środowisku naturalnym. Grupa dała do zrozumienia, że sprzeciwi się każdej opcji ulokowania muzeum Lucasa w pobliżu jezioro Michigan, w związku z zaproponowanym niedawno drugim rozwiązaniem czyli budową nowego obiektu tuż przy centrum wystawowym McCormick Place. W poniedziałek adwokaci władz miasta zwrócili się do sądu o 30-dniowe odroczenie werdyktu. Tymczasem budowa muzeum Georga Lucasa jest coraz bardziej zagrożona dlatego filmowiec rozgląda się za innym miejscem. Jego żona nie kryje rozczarowania z tego powodu. Mellody Hobson w wydanym oświadczeniu zaznaczyła, że grupa blokująca budowę nie kieruje się dobrem miasta ale dziwnymi przesłankami i dokonuje wręcz sabotażu. Dodała, że przy budowie muzeum jej męża mogłyby powstać setki miejsc pracy, a po jego ukończeniu zatrudnienie wiele osób, w dodatku młodzi ludzie mieliby okazję zapoznać się z dorobkiem filmowym Georga Lucasa. Władze Chicago szacują, że roczny dochód z muzeum mógłby wynieść nawet 2 miliardy dolarów.
