Burmistrz Rahm Emanuel nie wyklucza dodatkowego opodatkowania firm Uber i Lyft. Chicago straciło bowiem co najmniej 40 milionów dolarów z tytułu wpłat jakie do tej pory uiszczali inni przewoźnicy głównie chodzi tu o taksówkarzy. Jednak odkąd na rynku pojawiły się Uber i Lyft wpływy do kasy naszego miasta z tytułu podatków są znacznie niższe. Dwa lata temu Emanuel podniósł o 15 procent firmom taksówkarskim opłaty za odbiór pasażerów z lotnisk O’Hare, Midway oraz z McCormick Place i Navy Pier. Z kolei kierowcy Uber i Lyft odbierając klientów z tych samych miejsc muszą płacić dodatkowo 5 dolarów za kurs. Jednak radni twierdzą, że firmy Uber i Lyft powinny zostać obciążone kolejnymi opłatami: 2 centy za każdy przejazd, z czasem kwota ta miałaby wzrosnąć do 47 centów. Z szacunków wynika, że w tym roku do kasy Chicago ma wpłynąć z tytułu podatków od przewozów pasażerów ponad 85 milionów dolarów, z czego prawie 88 procent pochodzić będzie od Uber i Lyft.
