Bumristrz Lori Lightfoot znowu znalazła się w ogniu krytyki. Powodem jest jej wypowiedź na temat wycieku notatki Sądu Najwyższego USA odnośnie aborcji i głośnej sprawy Ros vs. Wade. Lightfoot zapewniła, że Chicago pozostanie oazą dla kobiet i jednocześnie „wezwała do broni” przeciw Sądowi Najwyższemu. „Do moich przyjaciół ze społeczności LGBTQ+…w następnej kolejności Sąd Najwyższy przyjdzie po nas. Ten moment musi być wezwaniem do broni” – napisała na Twitterze burmistrz Chicago. I dodała: „Nie zrzekniemy się naszych praw bez walki, która zakończy się zwycięstwem”. Przeciwnicy zarzucają Lightfoot, że to wezwanie do przemocy wobec sędziów pod domami których już dochodzi do protestów. Podczas wywiadu udzielonego stacji MSNBC burmistrz została poproszona o wyjaśnienie słów „wezwanie do broni” (call to arms). Stwierdziła, że wszyscy po wycieku opinii mieliśmy mieszane uczucia. „Dlatego zwracam się do wszystkich wybranych urzędników w całym kraju a zwłaszcza do moich kolegów burmistrzów aby przyłączyli się do mnie w złożeniu obietnicy i inne miasta pójdą w ślady Chicago, które jest miastem przyjaznym i które nie dyskryminuje i będzie wspierać kobiety” – powiedziała Lori Lightfoot.