Amerykanie od dziś powinni się przygotować na opóźnienia w dostawie poczty. Powodem jest wdrożenie nowego, 10-letniego planu. Zatwierdził go dyrektor naczelny US Postal Service, Louis DeJoy. Ma on zapewnić większą konkurencyjność urzędu pocztowego wobec innych firm oferujących dostawy przesyłek. Jednak póki co musimy się liczyć z tym, że listy zwłaszcza priorytetowe będą do nas docierały później. Rzeczniczka prasowa amerykańskiego urzędu pocztowego, Kim Frum zapewniła, że utrudnienia nie obejmą 60 procent listów i przesyłek tzw. pierwszej klasy oraz prenumerowanych czasopism. Lokalnie dostarczenie ich powinno zajmować 2 dni. Jednak w przypadku przesyłek – jak to określiła – „długodystansowych” mogą wystąpić opóźnienia. Dyrektor naczelny Louis DeJoy na początku tego roku zaprezentował nowy plan reorganizacji funkcjonowania amerykańskiej poczty „Delivering for America”. Obiecał uczynić usługi pocztowe bardziej konkurencyjnymi i nowocześniejszymi czego przejawem ma być zakup ekologicznych samochodów dostawczych. Jednak DeJoy nominowany na stanowisko przez byłego prezydenta Donalda Trumpa krytykowany był już wcześniej za opóźnienia w dostawie poczty tuż przed wyborami w 2020 roku. Wielu Amerykanów ze względu na pandemię głosowało korespondencyjnie a zwłoka w dostawie miała utrudnić komisjom wyborczym odbiór elekcyjnych przesyłek.
