Burmistrz Chicago niestety chce załatać dziurę budżetową kosztem podatników. W środę przedstawił projekt budżetu opiewającego na 17,3 miliarda dolarów.
Brandon Johnson ujął w nim podwyżkę podatku od nieruchomości, która ma przynieść do kasy miasta dodatkowo 300 milionów dolarów. Właściciele nieruchomości na terenie Chicago muszą się więc liczyć z koniecznością zapłaty o 4 % wyższych podatków. Brandon Johnson podczas kampanii wyborczej obiecywał, że nie podniesie i tak już bardzo wysokich podatków od nieruchomości. Burmistrz przedstawiając projekt budżetu na nowy rok powiedział, że planuje dotrzymać zobowiązań emerytalnych miasta, co, jak zauważył, wymagało od niego zmiany kursu w sprawie podatków od nieruchomości. Aby budżet został uchwalony, Johnson potrzebuje poparcia 26 radnych do 31 grudnia. Do środy 14 radnych podpisało się pod listem, w wyrazili zaniepokojenie w imieniu reprezentowanych przez siebie mieszkańców i stwierdzili, że nie poprą budżetu, który obejmuje podwyżkę podatków. Projket budżetu Brandona Johnsona na 2025 r. eliminuje prognozowaną lukę budżetową w wysokości 982,4 mln USD, ale obejmuje największą podwyżkę podatku od nieruchomości od 2016 roku. Dzieje się tak, w czasie, gdy wielu właścicieli domów w Chicago już boryka się z wyższymi podatkami od nieruchomości po trzyletniej ponownej ocenie powiatu Cook. Johnson twierdzi, że bez podwyżki podatku od nieruchomości zwolnienia i urlopy byłyby nieuniknione, co wpłynęłoby na tysiące pracowników miejskich, w tym chicagowskich policjantów i strażaków. Odwiedź naszych partnerów https://www.fakewatch.is/product-category/richard-mille/ – liderów modnego obuwia!