Burmistrz Brandon Johnson ogłosił w środę, że Chicago stoi w obliczu przewidywanego deficytu budżetowego w 2024 roku w wysokości 538 milionów dolarów. Jego administracja twierdzi, że za sytuację w dużej mierze odpowiada rosnące obciążenie związane z wysokimi kosztami opieki nad migrantami. Kryzys trwający od ponad roku pochłonął już miliony dolarów a władze Teksasu wysyłają nadal do Chicago autobusy z osobami ubiegającymi się o azyl w USA. Od sierpnia ubiegłego roku do Chicago przybyło ponad 13 tysięcy migrantów w tym wielu z małymi dziećmi. Ulokowano ich w tymczasowych schroniskach a setki osób nadal koczuje na lotniskach i posterunkach policji. Według najnowszych prognoz budżetowych opublikowanych przez administrację Johnsona, co najmniej 200 milionów dolarów deficytu wynika z kosztów specjalnych projektów – w tym opieki nad nowo przybyłymi do Chicago. Ostatnie szacunki miasta wskazują, że kryzys związany z opieką nad migrantami będzie kosztował chicagowskich podatników nawet 255 milionów dolarów do końca tego roku – jeśli nie więcej, biorąc pod uwagę spodziewany wzrost liczby nowo przybyłych i plany uruchomienia nowych schronisk w tym montażu ogromnych namiotów. Chicagowskie władze naciskają na zwiększenie przez administrację prezydenta Joe Bidena pomocy finansowej dla migrantów. Burmistrz Brandon Johnson ma poruszyć tą sprawę podczas piątkowej wizyty w Waszyngtonie.