Ukarano nauczycieli Chicagowskich Szkół Publicznych (CPS) , którzy nie stawili się w poniedziałek osobiście do pracy. Zawieszono im nie tylko pensję ale także dostęp do zdalnego nauczania. Taką decyzję podjęła prezes CPS, Janice Jackson. Z tego powodu doszło też do protestu nauczycieli przed jej domem. Początkowo konsekwencje wyciągnięto wobec 150 nauczycieli potem liczba ta spadła do 100. Niektórzy z nich usprawiedliwili bowiem swoją nieobecność lub poinformowali, że są na kwarantannie. W poniedziałek blisko 6 tysięcy przedszkolaków i uczniów specjalnej troski miało wznowić zajęcia. Wielu rodziców nie zdecydowało się jednak na wysłanie dzieci do szkół. Podobnie jak Związek Nauczycieli Chicago (CTU) twierdzą, że szkoły nie zostały odpowiednio przygotowane do przyjęcia uczniów w czasie pandemii koronawirusa. 1 lutego planowany jest powrót do szkół dzieci do 8 klasy włącznie. To blisko 77 tysięcy uczniów CPS. Jednak chęć powrotu do osobistych zajęć zadeklarowało 40 procent uczniów a dokładniej ich rodziców, którzy musieli wypełnić deklarację.