Zarząd Chicagowskich Szkół Publicznych (CPS) opracował plan wznowienia zajęć z osobistym udziałem uczniów. Zostanie on wdrożony po Nowym Roku. Zgodnie z zapowiedzią CPS od 11 stycznia do szkół mają wrócić uczniowie klas przedszkolnych (pre-k) z kolei od 1 lutego rozpoczną zajęcia uczniowie do klasy ósmej. Licealiści nadal kontynuować będą zdalne nauczanie. W zależności od sytuacji pandemicznej wznowią oni prawdopodobnie zajęcia dopiero w 2021 roku. Dokładnej daty nie podano. Chicagowski dystrykt szkolny zwrócił uwagę, że decyzję o częściowym otwarciu szkół podjęto na podstawie analizy danych z pozostałych stanów, które wznowiły zajęcia jak i z prywatnych szkół na terenie Illinois. Wynika z nich, że istnieje niskie prawdopodobieństwo zarażenia się koronawirusem. CPS poinformowało, że w szkołach uczniowie i nauczyciele oraz pozostali pracownicy będą zobowiązani do dostosowania się do zaleceń sanitarnych. Wszyscy będą nosili maseczki ochronne twarzy, mają zachowywać dystans społeczny, przy wejściu do szkół sprawdzana będzie temperatura i objawy mogące wskazywać na zakażenie. W przypadku podejrzenia kontaktu z osobą chorą na COVID-19 możliwe będzie poddanie się testom. Ponadto w szkołach znajdą się dodatkowe środki do dezynfekcji i zamontowane zostaną osłony. Zdania dotyczące otwarcia szkół wśród rodziców są podzielone. Część z nich uważa, że zdalne nauczanie nie jest skuteczne i dzieci powinni wrócić do szkół a inni obawiają się o ich bezpieczeństwo. W podobnym tonie wypowiedział się Związek Zawodowy Nauczycieli Chicago (CTU). Przewodniczący związku, Jesse Sharkey w wydanym oświadczeniu stwierdził, że burmistrz Lori Lightfoot podjęła decyzję kierując się politycznymi interesami i z pewnością nie opierała się na nauce. Dodał, że nie można przypadkowo wybrać daty i mieć nadzieję, iż w przyszłości wszystko się ułoży.