Chicagowscy radni odesłali projekt rezolucji wprowadzającej stan zagrożenia i Gwardii Narodowej do miejskiego komitetu bezpieczeństwa. Jego członkowie mają zdecydować, czy faktycznie takie środki są konieczne. Ogłoszenia stanu zagrożenia i ochrony ze strony gwardzistów w Chicago domaga się paru radnych. Podczas zwołanego w piątek specjalnego posiedzenia rady omawiano bieżącą sytuację. Dyskutowano między innym o kolejnych grabieżach w centrum Wietrznego Miasta. Radni podkreślili, że niepokoi także wzrost przestępczości i duża liczba strzelanin. „Patrząc na wytężoną pracę policjantów, których dyżury trwają po 12 godzin a ich urlopy zostały odwołane to oczywiste, że potrzebują wsparcia” – powiedział radny Anthony Beale, który popiera wprowadzenie Gwardii Narodowej. Z kolei burmistrz Lori Lightfoot stwierdziła, że nie ma konieczności sprowadzania do Chicago dodatkowej pomocy.