
Spóźnienie do pracy tłumaczymy w różny czasami…bezsensowny sposób. CareerBuilder opracował listę 12 najbardziej absurdalnych wymówek, jakie stosują Amerykanie. Na pierwszym miejscu jest stwierdzenie : zamierzałem skwitować dziś pracę, ale stwierdziłem, że tego nie zrobię i dlatego jestem spóźniony, druga najpopularniejsza wymówka to: moje włosy zapaliły się od suszarki do włosów, trzecia wymówka brzmi: zostałem zatrzymany przez funkcjonariuszy agencji bezpieczeństwa (Homeland Security). Pozostałe usprawiedliwienia są jeszcze bardziej absurdalne: goniła mnie krowa, czarny niedźwiedź wtargnął na moją posesję , moja jaszczurka zaniemogła i musiałem ją zabrać do lekarza, zmarła podczas operacji i miałem do wyboru zostawić ją u weterynarza lub zabrać jej ciało do domu inna wymówka to: ktoś ukradł mi wszystkie moje ubrania albo na drodze przewrócił się samochód ciężarowy z Vaseliną.
Wiadomo, że raz na jakiś czas zdarzy nam się spóźnić ale żeby to usprawiedliwiać w taki sposób…trzeba mieć wyobraźnię!
CareerBuilder ostrzega, że 4 na 10 zwolnionych z pracy osób straciło ją właśnie z powodu notorycznego spóźniania się. Generalnie jednak stosowane wymówki są bardziej przyziemne i realne 53 proc. osób nie przyszło na czas do pracy z powodu korków…co w przypadku Chicago jest faktycznie usprawiedliwieniem…, 33 procent zaspało a 28 procent spóźniło się z powodu złej pogody.