Bohater stał się oszustem – to reakcja mieszkańców Fox Lake na ustalenia śledczych w sprawie śmierci porucznika Joe Gliniewicza. Podczas wczorajszej konferencji prasowej przedstawiciele biura szeryfa powiatu Lake poinformowali, że Gliniewicz popełnił samobójstwo, które próbował upozorować na morderstwo. Przez ponad 7 lat prowadził on program szkoleniowy dla młodych ludzi w wieku od 14 do 21 lat, okazało się, że pieniądze z kasy miasta zamiast trafiać na ten cel – trafiały do kieszeni Gliniewicza, zwanego G.I.Joe. Mowa tu o tysiącach dolarów, które przeznaczał na cele prywatne między innymi na podróże, spłatę kredytów a także na tzw. internetowe strony dla dorosłych.
Prawie 10 lat temu Joe Gliniewicz został także oskarżony o molestowanie seksualne przez policjantkę z Fox Lake, Denise Sharpe. Sprawa nie trafiła jednak do sądu a Gliniewicza zawieszono na jeden miesiąc.
To nie koniec szokujących informacji, podczas wczorajszej konferencji prasowej komisarz George Filenko poinformował, że wszczęto śledztwo w sprawie żony i syna Gliniewicza. Na razie nie postawiono im żadnych zarzutów. Organizacja 100 Club, pomagająca rodzinom policjantów, którzy zginęli lub zostali ranni podczas pełnienia służby domaga się też od wdowy po Gliniewiczu zwrotu 15 tysięcy dolarów. Pieniądze te powinny trafić do rodzin uczciwych policjantów a nie oszustów – powiedział przedstawiciel 100 Club.