Krwawa statystyka strzelanin w Chicago
Za nami kolejny, krwawy miesiąc w Chicago. 322 osoby zostały postrzelone w maju, 38 zmarło na skutek odniesionych obrażeń – wynika z policyjnego raportu. „Akceptujemy to jako normę, w momencie kiedy w krajach europejskich czy w Japonii zostałyby uznane te liczby za katastrofę” – twierdzi profesor wydziału psychologii na Loyola University James Garbarino. Od lat analizuje on zachowanie przestępców a głównie osób, które stają się zabójcami. „Można wpłynąć na zmniejszenie tych liczb i ograniczenie przestępczości, konieczne są intensywniejsze programy dla młodzieży, więcej miejsc pracy a także programy dla osób z zagrożonych środowisk” – stwierdził profesor Garbarino. Dodał, że do tego niezbędna jest współpraca społeczeństwa z politykami, ci ostatni odwrócili się jednak do nas plecami i tylko w momentach kiedy dochodzi do kolejnej masakry wylewają publicznie łzy . Profesor Garbarino podkreślił, że strzelaniny są czymś normalnym dla Ameryki, wystarczy obejrzeć wiadomości czy zobaczyć nagłówki gazet. Tymczasem chicagowska policja twierdzi , że wzrost przestępczości to efekt szerszego dostępu do nielegalnej broni. W maju zebrano w Wietrznym Mieście o 13 procent więcej nielegalnej broni niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku.