Związki chemiczne w rybach z Wielkich Jezior
Zjedzenie jednej ryby z Wielkich Jezior jest równoznaczne z wypiciem miesięcznej dawki wody zanieczyszczonej wysokim poziomem tzw. „wiecznych chemikaliów” czyli PFAS – stwierdzono w najnowszym badaniu. Zostało ono opublikowane w Environmental Research Journal. Wynika z niego, że PFAS są powszechnie wykrywane w rybach słodkowodnych w całych Stanach Zjednoczonych. PFAS, czyli substancje per- i polifluoroalkilowe, są szeroko stosowane w produktach konsumenckich, począwszy od nieprzywierających naczyń kuchennych, poprzez wodoodporny sprzęt sportowy, aż po dywany odporne na plamy. Są one również kluczowym składnikiem pianek gaśniczych. Mogą gromadzić się i utrzymywać w organizmie człowieka przez długi czas i mogą wywoływać choroby nowotworowe oraz inne problemy zdrowotne – twierdzi Agencja Ochrony Środowiska (EPA). Spożycie jednej porcji ryby zostało uznane za „odpowiednik picia przez miesiąc wody z zawartością 48 składników PFAS czyli kwasu perfluorooktanosulfonowego. Dla porównania, EPA wydała latem ubiegłego roku nowe wytyczne stwierdzające, że stężenie chemikaliów w wodzie pitnej nie powinno przekraczać 0,02 części na bilion dla PFAS, twierdząc, że chemikalia te są niebezpieczne nawet przy niewykrywalnych poziomach. Związki PFAS zostały znalezione we wszystkich pięciu Wielkich Jeziorach – Erie, Huron, Michigan, Ontario i Superior. Nie ulegają one naturalnemu rozkładowi w środowisku i swobodnie przemieszczają się w wodzie.