Zastrzelono niedźwiedzicę z Yellowstone , która zabiła turystę
Strażnicy z Narodowego Parku Yellowstone w USA zastrzelili samicę niedźwiedzia grizzly, która wcześniej zaatakowała i pożarła turystę, podaje BBC.
Stało się to po tym, jak specjalistyczne badania wskazały, iż to ten konkretny miś zaatakował człowieka.
– Jeśli dochodzi do takich zdarzeń, musimy koniecznie wyeliminować takiego misia, bo skoro raz jadł mięso człowieka, może to robić dalej – oświadczyła rzeczniczka parku Amy Bartlett. Zachodziła też groźba uśmiercenia dwóch małych niedźwiedzi, które były z matką i też jadły mięso człowieka. Zdecydowano się jednak na przeniesienie ich z parku i umieszczenie w jakimś ogrodzie zoologicznym.
– Małe niedźwiedzie lepiej przystosowują się do nowych warunków, nie ma wtedy zagrożenia, że naucza się jeść ludzkie mięso – dodaje Bartlett.
Samice grizzly często atakują ludzi, gdyż boją się, że ich potomstwo jest zagrożone.
Ofiarą ataku padł 63-letni Lance Crosby z Billings w stanie Montana, który poszedł samotnie w góry i został zaatakowany przez niedźwiedzicę.
Zgodnie z zasadami obowiązującymi w tym parku turyści powinni ruszać w trasę grupami, powinni też mieć przy sobie specjalny środek na odstraszanie niedźwiedzi. W tym wypadku zasady te nie zostały spełnione.
Ciało mężczyzny znaleziono w rejonie Lake Village, sekcja wykazała, że walczył on z niedźwiedzicą.
Decyzja władz parku o zastrzeleniu niedźwiedzicy wywołała krytykę wielu osób, które zwracały uwagę na fakt, że Crosby powinien stosować się do obowiązujących zasad, był bowiem pielęgniarzem w parku Yellowstone.
Kazimierz Sikorski(aip)