W metropolii chicagowskiej panuje stagnacja na rynku nieruchomości. Z raportu opublikowanego przez Illinois Realtors czyli zrzeszenie agentów nieruchomości wynika, że wprawdzie w ubiegłym miesiącu zanotowano o 1 procent wzrost sprzedaży jednak w porównaniu do poprzednich miesięcy mniej osób zdecydowało się na kupno domu. W czerwcu sprzedano ich w Wietrznym Mieście 14,052 (czyli o prawie 2 procent mniej niż przed rokiem). Wzrosła jednak cena. Za przeciętne mieszkanie apartamentowe zapłacić trzeba 330 tysięcy dolarów (o 1.5 proc. więcej niż na początku tego roku) a za jednorodzinny dom 275 tysięcy dolarów (cena jest wyższa o 5.8 proc w porównaniu do poprzednich miesięcy). W dalszym ciągu największym zainteresowaniem cieszą się posiadłości do 500 tysięcy dolarów. Z kolei domy, których cena przekracza 700 tysięcy sprzedają się już wolniej i minimum na znalezienie kupca potrzeba 57 dni. Warto dodać, że w sąsiadujących z Chicago powiatach ceny także rosną. Przykładowo w powiecie DuPage były one wyższe w czerwcu o 3.7 proc., w Kane o 8.6 proc., w Kendall o 8.3 proc a najwięcej w powiecie Lake aż o 12.2 proc.