W najbliższą niedzielę w Stanach Zjednoczonych będziemy mogli podziwiać tzw. Krwawy Księżyc. Zjawisko warte jest zaobserwowania tym bardziej, że kolejne dopiero w 2033 roku. Dlaczego to zjawisko astronomiczne nazywane jest „Krwawy Księżyc” lub „Czerwony Księżyc”? Właśnie w niedzielę 27 września naturalny satelita będzie możliwie najbliżej Ziemi, a więc znajdzie się w tzw. perygeum.
Zjawisko to nosi nazwę Superksiężyca. Srebrny Glob będzie odbijać wtedy światło słoneczne rozproszone przez atmosferę naszej planety, co spowoduje widoczny efekt barwy czerwonej, a przez niektórych nazywanej nawet krwistą. Jednocześnie obserując księżyc będziemy mieli wrażenie, że jest on bardzo duży. Od 1900 roku „Czerwony Księżyc” pojawił się tylko 5 razy. Po raz ostatni widoczny był w 1982 roku.
Wielu twierdzi, że „Krwawy Księżyc” to zapowiedź komlikacji na Ziemi a nawet przepowiada koniec świata. Biblia kilkakrotnie przestrzega, że przed nadejściem końca świata nasz satelita zabarwi się na czerwono.