Chicagowska radna obwinia władze miasta i brak możliwości dla młodych ludzi za zamieszki do jakich doszło w minioną sobotę wieczorem w dzielnicy Loop w pobliżu Millennium Park. Grupy młodych ludzi zebrały się tam, atakowały przechodniów w tym turystów, których eskortowała policja. Na opublikowanych nagraniach widać również skaczących po zaparkowanych samochodach młodych ludzi, którzy rozbijali w nich szyby. Postrzelonych zostało także dwóch nastolatków. „Nie usprawiedliwiam tego zachowania, ale pomyśl, czy byliby w śródmieściu, gdyby mieli co robić we własnej społeczności?”- zapytała radna z 20. okręgu Jeanette Taylor. Jej zdaniem rozwiązaniem tego problemu jest Peace Book Ordinance – miejskie ustawodawstwo, które zostało wprowadzone w czerwcu ubiegłego roku. Przepisy te umożliwiają przekierowanie dwóch procent budżetu chicagowskiej policji, czyli około 34 mln dol. na szkolenia zawodowe dla młodzieży i programy zapobiegania przemocy. Odnosząc się do chaotycznych scen z weekendu Taylor stwierdziła, że tak się dzieje, gdy zamykane są szkoły i ograniczane fundusze na programy pozaszkolne i gdy nie ma inwestycji w młodych ludzi. Radna uważa, że każdy program lub biznes, który otrzymuje fundusze miejskie powinien prowadzić praktyki dla młodzieży, które zapewnią jej rozwój i zajęcie.
Zobacz także
Close
-
Plany zburzenia O’Hare Oasis nad autostradą I-29423 czerwca, 2018