Header

Protesty towarzyszyły wtorkowej wizycie Donalda Trumpa w Chicago

Grupa protestantów zebrała się we wtorek przed Trump Tower w Chicago, gdzie miało odbyć się spotkanie z niemal pewnym kandydatem Republikanów na prezydenta, Donaldem Trumpem. Manifestację pod hasłem „Chicago Trumps Hate” prowadziła kongreswoman Jan Schakowsky. Uczestnicy protestu zaznaczyli, że Trump jako prezydent może być poważnym zagrożeniem nie tylko dla Illinois ale także całego kraju, jego antyimigracyjne wypowiedzi, a także słowa obrażające kobiety i muzułmanów również nie przysparzają mu poparcia. Tymczasem podczas spotkania ze swoimi zwolennikami, Donald Trump stwierdził, że przestępczość wymknęła się spod kontroli policji i jako przykład podał Chicago, w którym zamordowano odkąd Barack Obama został prezydentem 5 tysięcy osób. Dane przedstawione przez niego są zawyżone, bo od 2009 roku zanotowano 3,500 morderstw. Donald Trump zaznaczył, że jako prezydent będzie stał na straży prawa.
Z Chicago udał się do Indiany na spotkanie z wyborcami, na którym pojawił się również gubernator tego stanu Mike Pence. Dodajmy, że chicagowscy zwolennicy za bilety na spotkanie z kontrowersyjnym miliarderem płacili od 10 do 100 tysięcy dolarów. Z informacji podanych przez gazetę „Chicago Tribune” wynika, że zebrał on w Wietrznym Mieście milion dolarów.

Chcesz wiedzieć Pierwszy? TAK! Nie
1