W amerykańskich miastach odbyły się w sobotę demonstracje przeciw islamskiemu prawu szariatu. Około 30 osób zebrało się w Chicago przed Trump Tower. Błędne tłumaczenie tego prawa – jak podkreślono nie państwowego ale bożego powstałego na podstawie Koranu naraża wyznawców islamu na ataki i dyskryminację. W dodatku religia wyznawana przez muzułmanów jest krytykowana przez wiele osób, które nie znają jej założeń. Protestujący przynieśli ze sobą transparenty między innymi z hasłami „Zakazać szariat” i „Szariat to obelga dla kobiet”. Z kolei setki osób protestujących w Seattle skandowały :”Nie dla nienawiści, nie dla strachu. Muzułmanie są tu mile widziani”. W Nowym Jorku uczestnicy demonstracji uderzali w bębenki i garnki. Inicjatorem akcji była organizacja ACT for America, która podkreśliła, że szariat jest prawem sprzecznym z zachodnią demokracją. Organizacja zaznaczyła, że jest przeciw dyskryminacji. Tymczasem centrum Southern Poverty Law stwierdziło, że ACT to jedna z największych antymuzułmańskich grup, działających na terenie USA. Dodajmy, że w sobotę odbyły się też anty- protesty, popierające prawo szariatu.