Setki chicagowskich strażaków walczyło z ogromnym pożarem w firmie w dzielnicy West Town. Ogień pojawił się we wtorek po południu. Niegroźne obrażenia odniosło dwóch strażaków. Komendant pierwszej jednostki straży pożarnej w Chicago, Jim McDonough, powiedział, że wezwanie do pożaru przy 2000 West Hubbard Street wpłynęło tuż po godzinie 5:45 po południu. Pożar wybuchł w firmie produkującej drewniane palety, która posiada powierzchnię przemysłową, biuro i ogromny magazyn. W tym ostatnim w momencie wybuchu pożaru znajdowało się około 20 tysięcy drewnianych palet. Ogień początkowo pojawił się z tyłu budynku, czyli w magazynie. McDonough powiedział, że silny wiatr doprowadził do szybkiego rozszerzenia się pożaru. Zawalił się dach budynku. Ze względów bezpieczeństwa ogłoszono alarm ze względu na możliwe zanieczyszczenia jakie mogły się przedostać do powietrza i gleby, gdyż nie wiadomo było dokładnie jakie substancje chemiczne znajdowały się w firmie. W chwili wybuchu pożaru w budynku było 18 pracowników, ale udało się im bezpiecznie go opuścić. Dym z pożaru widoczny był i wyczuwalny na odległość wielu mil. Pożar zakłócił ruch pociągów Metra Union Pacific West, Milwaukee District West, Milwaukee District North i North Central Service. Biuro Zarządzania Kryzysowego i Komunikacji w Chicago poinformowało, że pożar uszkodził jeden z torów kolejowych.
