Setki osób wzięły udział we wczorajszym proteście w centrum Chicago. Domagano się policzenia każdego głosu z wtorkowych wyborów prezydenckich. Uczestnicy zebrali się na Daley Plaza skąd przeszli w kierunku dzielnicy Loop. Na trasie protestu pojawiły się wzmocnione siły policji. W obawie przed manifestacjami już we wtorek wieczorem władze zdecydowały się na podniesienie mostu na Wabash Avenue w pobliżu Trump Tower w Chicago. Tymczasem w dalszym ciągu nie wiadomo kto zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych. Sztab wyborczy Donalda Trumpa złożył pozwy o wstrzymanie liczenia głosów w stanach Michigan, Pensylwania i Georgia. Z kolei Joe Biden podczas wczorajszego przemówienia zaapelował by policzone zostały wszystkie głosy. Po tym jak poinformowano, że w Arizonie wygrał kandydat Demokratów, Joe Biden ma 264 głosów elektorskich a Donald Trump 214. Do zwycięstwa potrzebnych jest 270 głosów.