Mężczyzna postrzelony w niedzielę w chicagowskiej dzielnicy South Shore ochronił przed kulami swojego 4-letniego syna. Donald Muhammad powiedział, że odpinał właśnie pasy bezpieczeństwa w foteliku, w którym siedział jego syn, gdy nagle padły strzały. Do zdarzenia doszło około 8:30 wieczorem przy 6900 South Clyde Avenue. Ojciec został ugodzony jedną kulą, która przeszła przez nogę. Zabrano go do szpitala. Mężczyzna zaznaczył, że policja pojawiła się na miejscu niemal natychmiast i była w stanie zapewnić bezpieczeństwo jego dziecku. Muhammad podkreślił, że jego historia jest jedną z wielu jakie mają miejsce w ciągu ostatnich miesięcy w Chicago i jest dowodem na gwałtowny wzrost przemocy. Na razie policji nie udało się ustalić sprawcy strzelaniny. W sprawie trwa śledztwo.
Zobacz także
Close