Od występu zespołu tanecznego i chóru rozpoczęła się inauguracja Brandona Johnsona na 57. burmistrza Chicago. Uroczystość odbyła się w poniedziałek na University of Illinois-Chicago’s Credit Union 1 Arena. Pojawili się na niej znani politycy Illinois i Chicago, aktywiści, przedstawiciele duchowieństwa i oczywiście mieszkańcy Wietrznego Miasta. Na zaprzysiężeniu Johnsona był między innym gubernator Illinois, J.B. Pritzker wraz z małżonką, wicegubernator Juliana Stratton, sekretarz stanu Alexi Giannoulias, senatorzy USA Tammy Duckworth i Dick Durbin, kongresman Jesus „Chuy” Garcia, pastor Jesse Jackson Sr., a także była już burmistrz Chicago Lori Lightfoot wraz z żoną. Po zaprzysiężeniu Brandona Johnsona oraz chicagowskich radnych i urzędników miejskich, którzy zdobyli najwięcej głosów podczas ostatnich wyborów zebrani wysłuchali przemówienia nowego burmistrza. Padło w nim wiele obietnic dotyczących zjednoczenia, bezpieczeństwa, rozwoju miasta, edukacji a także nakładów na pomoc osobom z zaburzeniami zdrowia psychicznego i bez dachu nad głową. Nowy burmistrz odniósł się też do problemu napływu migrantów. Przypomniał, że Chicago to miejsce gdzie każdy może znaleźć bezpieczny dom niezależnie od pochodzenia, wyznania, koloru skóry czy orientacji seksualnej. ” Z pokorą i ogromnym zaszczytem staję tu dziś przed wami jako 57. burmistrz najwspanialszego miasta na świecie”- powiedział Brandon Johnson na wstępnie swego przemówienia. Dalej mówił, że mamy do napisania nową historię. „Co powie ta historia? Że Chicago ze swoimi mocnymi ramionami i swoją zróżnicowaną gospodarką oraz dziedzictwem całej naszej hojności bało się oprzeć problemom? Czy to właśnie powie nasza historia?” – pytał Johnson, a z sali słychać było głośne „nie”. „Mamy szansę opowiedzieć inną historię. Mówię o historii, która nas łączy. Nie chcemy, aby w naszej historii było, że nie byliśmy w stanie zakwaterować ludzi bez dachu nad głową lub zapewnić bezpiecznego schronienia tym, którzy go tu szukają, ponieważ w mieście Chicago jest wystarczająco dużo miejsca dla każdego – niezależnie od tego, czy szukasz azylu, czy szukasz dobrze finansowanej dzielnicy. Nie chcemy, aby nasza historia mówiła, że nie zainwestowaliśmy we wszystkich ludzi i wszystkie społeczności, które czynią nasze miasto wspaniałym. Nie chcemy, aby to była nasza historia. Nie możemy sobie na to pozwolić Chicago. Nie chcemy Chicago, które zostało przytłoczone traumą przemocy i rozpaczy, że nasi mieszkańcy po utracie nadziei nie mieli innego wyjścia jak tylko opuścić to miasto” – mówił burmistrz. W swoim wystąpieniu odniósł się do bezpieczeństwa w środkach komunikacji miejskiej, szkół publicznych i równych szansach dla mieszkańców wszystkich 77 dzielnic. Przypomniał, że sam z rodziną zamieszkuje jedną z najmniej dofinansowanych dzielnic, Austin co powinno dać nam wszystkim nadzieję, że nie ma rzeczy niemożliwych. W swoim wystąpieniu nawiązał też do śmierci nastolatka Adama Toledo, zastrzelonego przez policjanta. ” Łzy rodziny Adama Toledo to te same łzy co rodziny młodej policjantki Arenah Preston” – podkreślił burmistrz. 24-letnia funkcjonariuszka po służbie została zastrzelona w pobliżu swojego domu. Podsumowując przemówienie inauguracyjne burmistrza Brandona Johnsona można stwierdzić jedno: przedstawił wizję Chicago za jakim tęsknią wszyscy jego mieszkańcy czyli bezpiecznego, z kwitnącą ekonomią gdzie chce się prowadzić biznes ale przede wszystkim wychowywać rodziny.
Podobne Artykuły
Zobacz także
Close
-
Policja próbuje ustalić kto ostrzelał chicagowski szpital29 listopada, 2021